Podstawowa rewolucja w sprzątaniu i ekologii: sama natura jest przeciwna rozpuszczalnikom i truciznom.

Historycznie udowodnione jest, że ludzie używali różnych rozpuszczalników do czyszczenia i bez końca próbowali je ulepszać w celu zmniejszenia szkodliwych skutków, jakie wywierają na czyszczone powierzchnie i na ekologię środowiska po odprowadzeniu (spuszczeniu) wszystkiego rozpuszczonego i wypłukanego z powierzchni.

Rzecz w tym, że sama ta zasada: próba chemicznego przekształcenia „brudu” w celu jego późniejszego usunięcia (tj. oczyszczenia) kryje fundamentalne sprzeczności techniczne.

Po pierwsze, brud nigdy nie jest substancją jednoskładnikową ani pojedynczym pierwiastkiem chemicznym, zawsze jest zestawem składników organicznych i nieorganicznych. W konsekwencji prawie niemożliwe jest dokładne dobranie rozpuszczalnika chemicznego, który jednoznacznie wstąpi w reakcję  ze wszystkimi składnikami brudu, bez reakcji  na czyszczoną powierzchnię. Innymi słowy, im bardziej profesjonalny jest środek czyszczący, tym jest on bardziej agresywny i tym więcej szkód powoduje na czyszczonej powierzchni i, oczywiście, i szkodliwie działa na naturę (a czyszczenie jest wciąż dalekie od doskonałości).

Po drugie, różnorodność składników brudu jest niemożliwa do przewidzenia, a każda osoba zajmująca się czyszczeniem ocenia je w zależności od swojego subiektywnego doświadczenia i wiedzy, jednocześnie często popełniając błędy. Oto i dlaczego od różnych osób  można usłyszeć  sprzeczne opinie na temat właściwości tego samego środka czyszczącego.

Po trzecie, nowoczesne podłogi, meble, urządzenia, sprzęt, powłoki malarskie, pojazdy i mechanizmy są wykonywane z wysokiej jakości materiałów, z drogich komponentów, a ich uszkodzenie w wyniku powtarzającego się narażenia na agresywne płyny chemiczne i mechaniczne tarcie pociąga za sobą znaczące skutki ekonomiczne, straty i konieczność kosztownej renowacji i naprawy. Nie do przyjęcia są też próby używania agresywnych detergentów dla ludzkiego ciała – prowadzą do nieprzyjemnych reakcji.

Ludzkość jakby utknęła na etapie jednolitego rozmazywania brudu na powierzchni, uznając, że jest to czyszczenie.

Niestety stało się to zwczajną normą, a większość ludzi nawet nie myśli o zbliżającej się katastrofie błotnisto-patogennej.

I najważniejszy problem: po oczyszczeniu konieczne staje się zamaskowanie lub utylizacja niekończącego się strumienia szkodliwych chemicznie, a nawet niebezpiecznych substancji, które powodują nieodwracalne szkody w przyrodzie i ekosystemie jako całości.

Jak to się często zdarzało w historii, wybrawszy raz  metodę czyszczenia przez rozpuszczenie, w przyszłości ludzkość nieustannie starała się udoskonalić to zasadniczo szkodliwe podejście do rozwiązywania rutynowych zadań czyszczenia i odtłuszczania.

Tymczasem w naturze proces oczyszczania następuje zupełnie inaczej. Jeśli pomyślimy i rozejrzymy się dookoła, zauważymy, że otaczający nas świat myje się i oczyszcza za pomocą ogromnej liczby żywych bakterii. Bakterie te są odpowiedzialne za przetwarzanie żywności w organizmach (przydatne probiotyki po prostu przetwarzają wszystko, co jest spożywane przez ludzi lub zwierzęta – dlaczego nie posprzątać?), recykling substancji,  uzdatnianie wody, gleby i atmosfery. Samo słowo BAKTERIA kojarzy się z czymś szkodliwym i negatywnym i powoduje chęć szybkiego jej zniszczenia, chociaż tylko 10% bakterii jest szkodliwych i niebezpiecznych, a pozostałe 90% to po prostu najbardziej niezbędni przyjaciele człowieka i całego życia na planecie.

Ale choć natura kiedyś opracowała skuteczne mechanizmy naturalnej odbudowy, to w wyniku działalności człowieka równowaga została zakłócona, a stosunek szkodliwych i pożytecznych bakterii w naturze zmienił się na korzyść tych szkodliwych, co wielokrotnie przyspieszyło w ciągu ostatnich dwudziestu lat, z powodu częstego przemieszczania się ludzi i przyspieszenia rozwoju przemysłu, dając niejako pierwszeństwo przedpotopowym metodom czyszczenia.

W XX wieku proces akumulacji patogennych (szkodliwych) bakterii wielokrotnie przyspieszał, ze względu na zwiększoną gęstość zaludnienia i powszechne stosowanie środków dezynfekujących, a to właśnie odkażacze są odpowiedzialne za pojawienie się oporności i zakażeń szpitalnych (wiele krajów na świecie alarmuje o odporności jako zagrożeniu bezpieczeństwa narodu). Najczęstszym błędem ludzi jest ślepa wiara w dezynfekcję, chociaż w istocie po prostu zgadzamy się na powolne podtruwanie się, jakby uznając, że to lepszy sposób niż otrucie natychmiastowe. Używamy środka dezynfekującego – czyli trucizny i robimy to z niejako kryminalną krótkowzrocznością. Przy czym działanie środków dezynfekujących na czyszczoną  powierzchnię jest zbyt krótkotrwałe, a po kilku godzinach pojawia się odwrotny do oczekiwanego efekt: liczba bakterii chorobotwórczych na traktowanej środkiem dezynfekującym powierzchni, w celu ich niby wyeliminowania, w rzeczywistości powoduje ich wzrost! 

W związku z powyższym ludzkość opracowała ogromną liczbę zasad i przepisów dotyczących stosowania rozpuszczania i dezynfekcji jako jedynego znanego sposobu zwalczania brudu. Ale dzisiaj musimy przyznać, że przegrywamy tę walkę i to z coraz bardziej niszczycielskim „wynikiem”. Coraz więcej epidemii, bakterie i wirusy chorobotwórcze coraz bardziej się mutują (zwłaszcza tam gdzie stosuje się dezynfekcję , na przykład w szpitalach, przy  produkcji żywności, w hotelach pięciogwiazdkowych i szkołach),  ludzie i zwierzęta stają się coraz mniej podatni na wszystkie kluczowe antybiotyki, coraz więcej krajów przyznaje, że oporność jest problemem krajowym, a konsekwencje zanieczyszczenia środowiska są gorsze. Na przykład do 2003 r. znane były tylko trzy niebezpieczne szczepy (zakażenia) szpitalne, a dziś jest ich już około 800!

Jedną z przyczyn tej sytuacji było to, że wszelkie próby połączenia tradycyjnych środków czyszczących z żywymi bakteriami  kończyły się zniszczeniem tych bakterii, nie zbadano mechanizmu zdolności czyszczących probiotyków, a same probiotyki zaczęły być stosowane całkiem niedawno i głównie jako dodatki do żywności.

Belgijska firma CHRISAL była w stanie rozwiązać problem tworzenia detergentu opartego na połączeniu detergentu niechemicznego z grupą probiotyków czyszczących.

Wyniki tego połączenia okazały się imponujące zarówno pod względem wydajności technicznej, jak i ekonomicznej oraz unikalnych parametrów środowiskowych. Pierwsze wyniki stosowania tego preparatu pozwoliły mówić o zmniejszeniu możliwości zakażeń szpitalnych o 90% (i to bez użycia trujących środków dezynfekujących i konieczności powszechnego stosowania antybiotyków), silnego odzysku mikroflory w obszarze całego pomieszczenia, w którym myte są wszelkie powierzchnie (nie pojawiają się szkodliwe bakterie i pleśń, infekcje nie są przenoszone, wypracowuje się system immunologiczny wszystkich użytkowników , wydłuża się okres przechowywania produktów, znikają, ze zbiorników, nieprzyjemne zapachy z odpadów szkodliwych ). Stosowanie takich produktów w hodowli zwierząt prowadzi do wzrostu wydajności do 30% (zmniejsza się śmiertelność młodych zwierząt, poprawia się jakość mleka i mięsa, zmniejsza się wykorzystanie paszy, zmniejsza się stosowanie antybiotyków i środków dezynfekujących, wydłuża się okres przydatności do spożycia mięsa) można całkowicie zmienić zasadę przywracania czystych drenażów. Te produkty i technologie są po prostu niezbędne w wielu dziedzinach życia: w szkołach, hospicjach, placówkach dla dzieci, biurach, klubach sportowych, instytucjach medycznych, gastronomii publicznej, transporcie, wojsku, Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych, więzieniach itp.

Jednak w prawie wszystkich krajach stosowanie nowych technologii stwarza obiektywne trudności: przez lata funkcjonowało stosowanie rozpuszczalników i trujących środków dezynfekujących, istniały  tradycyjne normy i zasady, które weszły do podświadomości wielu wykonawców i, co najważniejsze, urzędników i inspektorów różnych służb, które w sposób niezwykle formalistyczny odnoszą się do swoich obowiązków i często ze szkodą dla rzeczywistego stanu rzeczy.

 Nowa klasa produktów, czyszczące probiotyki („gr.  pro bios ” oznacza „dla życia”), nie zawiera  w składzie niczego, co by można uznać za niebezpieczne, ale ich wprowadzenie nieustannie napotyka na silny opór wobec biurokracji, który ma  głębokie korzenie: brak zrozumienia , korupcja, obojętność, nieodpowiedzialność, brak podejścia pro-państwowego.

Najważniejszym więc, priorytetem dla promocji upowszechnienia metod czyszczenia probiotycznego jest maksymalizacja informowania szerokiego grona liderów dużych organizacji, przede wszystkim instytucji medycznych, sektora gospodarczego wojska, Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, przedsiębiorstw hodowlanych, producentów żywności, szkół, instytucji dziecięcych, klubów sportowych, sektora gastronomii publicznej itp. o zasadniczo nowych możliwościach w zakresie higieny i czyszczenia.

Nieodzowny  jest pełny monitoring dokumentów regulacyjnych dotyczących czyszczenia oraz opracowanie, wdrażanie,  najnowszych zaleceń dotyczących kontroli jakości i wyników czyszczenia.

Powszechne stosowanie probiotyków do prania zapewnia także profilaktyczny efekt medyczny (nie wywołują reakcji alergicznych, pozytywnie wpływają na trening układu odpornościowego), podczas gdy same produkty nie są preparatami medycznymi lub chemicznymi, a są całkowicie bezpieczne w naturze.

Na tym etapie wdrażania kluczowe znaczenie ma edukacja i szkolenie specjalistów w różnych dziedzinach, zasadniczo nowych możliwości czyszczenia, które otwierają się dzięki właściwościom  czyszczącym  probiotyków. Każdy menedżer może zacząć stosować te technologie w swoim przedsiębiorstwie, kierując się choćby jedynie chęcią jak najlepszego i jak najefektywniejszego czyszczenia – wszak nie ma ani jednego prawnego zakazu używania bezpiecznych elementów przyrody do czyszczenia w dowolnym kraju Świata!

W ostatnim czasie media bardzo często donoszą o  rażących przypadkach masowych infekcji dzieci i dorosłych, szerzących się niebezpiecznych chorób wirusowych, ogromnej śmiertelności zwierząt gospodarskich, zatruciach pokarmowych i wodnych, opisują ogromne straty ekonomiczne z powodu zanieczyszczenia, nieefektywne wykorzystanie środków przeznaczonych na przywrócenie równowagi  środowiska, straszną sytuację umieralności w szpitalach, kiedy po udanej operacji ludzie umierają z powodu infekcji i brudu, niesamowitego zanieczyszczenia miejsc publicznych i transportu publicznego. Jednocześnie wszyscy rozkoszują się tymi sensacjami , okropnościami i koszmarami, ale nikt nie daje skutecznych rozwiązań tych palących problemów.

Podsumowując, należy zauważyć, że wprowadzenie technologii czyszczenia opartych na probiotykach będzie wymagało zintegrowanej pracy różnych specjalistów i szefów organizacji, kompletnej rewizji przestarzałego i nieskutecznego podejścia do takiego procesu determinującego życie, jak czyszczenie, w celu zapewnienia wyjątkowej ekonomicznej i środowiskowej wykonalności wielu dziedzin działalności, produkcji i organizacji .

We współczesnym świecie najnowsze technologie (a właśnie do nich zalicza się technologię oczyszczania opartą na  probiotykach ) stają się decydującym warunkiem rozwiązania strategicznych zadań rozwoju gospodarczego. A każdy kraj ma szansę wykorzystać najnowsze osiągnięcia na równi z wiodącymi krajami, a nie trwać przy zużytych i moralnie i technologicznie przestarzałych.

Oprócz powyższego, dzisiaj nie ma już TAŃSZYCH  i WYDAJNIEJSZYCH metod głębokiego czyszczenia niż metoda mycia probiotykami.

Wszelkie inwestycje w innowacyjne technologie dają niezaprzeczalne korzyści gospodarce kraju, a im biedniejszy kraj, tym większy zysk uzyskuje  przy ich wykorzystaniu.

J.Bryskine

Expert in microbiological cleaning,
Director for Eastern Market.